Samolot z parą prezydencką na pokładzie rozbił się dziś w Smoleńsku. Nikt nie przeżył katastrofy.
Prezydent Lech Kaczyński



Samolot TU-154, który wyleciała o 6:50 z Warszawy, próbował podejść do lądowania niedaleko lotniska wojskowego w Smoleńsku. Panowała duża mgła. Maszynie nie udało się usiąść na pasie. Piloci przyspieszyli i chwilę później kontakt z samolotem się urwał. Rozległ się wielki ryk silników.

- Maszyna zapaliła się, ale została ugaszona - powiedział TVN24 rzecznik MSZ. Samolot najprawdopodobniej zahaczył o drzewo i rozbił się. Maszyna stanęła w ogniu, który został już ugaszony.

Na lotnisku zapanował wielki chaos, rozległy się alrmowe dźwięki syren. Telefony osób, które leciały z prezydentem, milczą. Według nieoficjalnych informacji na pokładzie samolotu byli m.in. szef IPN Janusz Kurtyka, wicemarszałek sejmu Jerzy Szmajdziński, ostatni prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, Władysław Stasiak, Aleksander Szczygło, Paweł Wypych, Sławomir Skrzypek, Mariusz Handzlik, Andrzej Kremer, szef sztabu gen. Gągor, Przemysław Gosiewski, rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, bp Tadeusz Płoski, a także posłowie z Krakowa: Zbigniew Wasserman, Grzegorz Dolniak.

Gubernator obwodu smoleńskiego poinformował, że nie przeżyła żadna z osób znajdujących się na pokładzie. Potwierdził to rzecznik rosyjskiego MSZ. MM Warszawa podaje, że przed pałacem prezydenckim opuszczana jest flaga Polski, a pod ogrodzeniem płoną znicze.

Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, powiedział o tragedii: - Podczas schodzenia do lądowania we mgle samolot najprawdopodobniej zahaczył o drzewo. Ekipy ratunkowe ugasiły pożar. Na pokładzie było 86 lub 87 osób Wszyscy nie żyją. Na pokładzie była para prezydencka, m.in. szef Sztabu Generalnego, prezydent Ryszard Kaczorowski, Anna Walentynowicz, poseł Maciej Płażyński, poseł Przemysław Gosiewski, posłanka Aleksandra Natalii-Świat, poseł Jerzy Szmajdziński. To nie była kwestia starego samolotu. Od lat mówiło się o wymianie, ale małych, rządowych jaków, a nie dużych "tutek" (Tu 154). To był błąd pilota - uważa Sikorski.

Jak podała TVP Info, samolot około godziny 9, podczas lądowania zahaczył o drzewa. Prezydent leciał na obchody rocznicowe w Katyniu. Na lotnisku panowały bardzo złe warunki. Piloci próbowali wylądować, ale pierwsze podejście nie udało się. Przyspieszyli, by podnieść maszynę i to wtedy kontakt z samolotem urwał się.

Jak mówił na antenie TVP Info Piotr Paszkowski, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, samolot uderzył w ziemię i zapalił się. Pożar został ugaszony, ale z relacji rzecznika wynika, że maszyna uległa bardzo poważnemu zniszczeniu.


Zgodnie z zapisami konstytucji RP władzę w państwie obejmie teraz marszałem sejmu - Bronisław Komorowski. Premier Donald Tusk zwołał już nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów i wszyscy ministrowie są w drodze do stolicy.

Źródło : http://www.mmkrakow.pl/8849/2010/4/10/k … egory=news